- Aktuariksie, powiedz nam, czy nie zabraknie nam dzików na wykarmienie wszystkich ludzi? Zima już blisko.
- Drogi Ceofiksie, moja wiedza jest szeroka, ale tego nawet mój umysł nie jest w stanie przewidzieć. Musimy zwrócić się do magicznych runów, one prawdę nam objawią.
- I powiedzą co z dzikami.
- To już od runów zależy co nam zechcą wyjawić. Ale zazwyczaj nie robią wielkich problemów i odpowiadają na nasze pytania.
Powiedziawszy to, Aktuarix zaczął przygotowywać wywar niezbędny to stworzenia runów. W kociołku kolejno znalazły się: listki ekonomikstu, korzenie polisandry, sproszkowana kora kodoczanu, kilka włosów surykatki i garść owoców bibliotekowca. Wszystko to zostało zalane wodą z domieszką wina, a kociołek postawiony na ogniu. Po kilku godzinach wywar zrobił się zielony i gęsty.
- Już czas, przynieście miskę lodowatej wody i dębową chochlę - rzekł Aktuartix.
Excelix i Raportix w momencie skoczyli i przynieśli miskę lodowatej wody oraz chochlę do wyjmowania runów.
- Teraz odsuńcie się. - powiedział druid po czym przystąpił do działania.
- Nogi kaczki, pazur żbika, powiedz czy nam starczy dzika - pierwszy strumień wywaru wylądował w wodzie.
- Ogon bobra, jajka nioski, jaka przyszłość naszej wioski - drugi strumień wywaru znalazł się w misie.
- Wielkie runy, nie zwlekajcie, naszą przyszłość objawiajcie! - okrzykiem zakończył Aktuarix wypowiadanie ostatniego zaklęcia i wlał resztę wywaru do wody.
W kociołku zabulgotało, zawrzało, buchnęła para i po chwili na powierzchnię zaczęły wypływać zgniłozielone runy.
- Podajcie mi chochlę, wartko!
Z ogromną ostrożnością począł Aktuarix wyjmować runy jeden po drugim, pamiętając przy tym, aby zachować ich kolejność. Gdy już wszystkie zostały wyłowione, druid zaczął je odczytywać.
- Aktuariksie, co jest już jasne? Wiesz już co się stanie z naszą wioską? Co z dzikami?
- Runy w swojej odpowiedzi okazały się jednoznaczne. Znaki mówią, że dzików w naszych okolicach nie ma już od dziesiątek lat, a wioska wyludniła się pokolenie temu.
- Cóż rzeczesz, Aktuariksie? Co to oznacza?
- To oznacza, że muszę w końcu wybrać się do lasu i zebrać świeże zioła, owoce i inne składniki moich wywarów. Te obecne są już stare i utraciły swoje właściwości.
- Aktuariksie, ale co mam powiedzieć ludowi?
- Powiedz to samo co rok temu, powiedz, że będzie dobrze. Bo będzie, mój przyjacielu, mój druidzki nos mi to mówi.
Jamajkel