piątek, 12 lipca 2013

Błogosławieństwo Niebios...

Dzięki Ci Panie Boże za poranny deszcz... że niby taka ze mnie ekolożka, że biedne roślinki i takie tam dyrdymały? Ja nie o tym, nie o tym!

Po prostu moi szanowni koledzy nie będą od rana jęczeć, że gorąco, że słońce, że bleeee... i kto to w ogóle wymyślił, żeby było lato i to w lipcu??? Czaicie to? Swoją drogą wiem, że ciężko będzie Wam uwierzyć w to, że Pan Peper zrobił coś źle (bo przecież jest idealny, hello?!?) ale tak, źle zaplanował Wszechświat i to wszystko Jego wina! Gdyby tak Wszechświat planował Don Habanero to byłoby zimno, szaro i do d... tzn. chciałam napisać depresyjnie. A idź żeż się natrzeć śniegiem!

Zatem, dzięki tej "cudownej letniej" pogodzie Jamajkel nie wpadnie do biura jak chmura gradowa obrażony na Panią Aurę (a może na źle stworzony Wszechświat - wiadomo, do kogo składać zażalenia) i nie będzie miał miny "jest mi źle i nie próbujcie mnie pocieszać! wrrrr...", a Don Habanero nie nawyzywa mnie od italiofilii widząc moją radość z lata i nie pośle mnie do d... tzn. Włoch.

Czyż moi koledzy nie są wspaniali? :D

Miłego dnia!
Ania

1 komentarz:

  1. Nawet nie wiesz jak bym się chętnie natarł śniegiem.. śnieżkiem.. śnieżuniem.. Ech, rozmarzyłem się. Ale i tak dziś jest fajnie.

    Czuję się dobrze tylko tam gdzie
    Pada i szaro i wieje ci w twarz
    Biegnę wiatrem i wołam przez deszcz
    Czekam jak wielki mokry pies

    OdpowiedzUsuń