czwartek, 18 lipca 2013

Don Habanero

W jednym z wpisów czy nawet dwóch, pojawił się niejaki Don Habanero. Kim jest ta tajemnicza postać, zamaskowana niczym Zorro? Nie jest to hiszpański pan na hacjendzie, choć ma z nim coś wspólnego. Don Habanero ma w sobie coś z lorda. Coś dystyngowanego, wysublimowanego, coś takiego z czego można zrobić niezły pastisz.

Don Habanero ceni sobie wysokiej jakości posiłki i szuka w nich przede wszystkim eleganckiej prostoty, klasyki. Stek i wino, bez zbędnych dodatków, oto kwintesencja takiej eleganckiej prostoty.
Jego wysublimowany smak pozwala mu również wyczuwać delikatną nutkę ananasową w papryczkach, w których inni wyczuwają tylko zbliżającą się śmierć w piekielnych męczarniach. On zaś z lordowskim spokojem delektuje się tym cudem meksykańskiej kuchni i naturalnym środkiem przeczyszczającym.



Jego wysublimowany smak objawia się w również w innych obszarach życia, min. w sferze uczuć.
Warunki jakie powinna spełniać wybranka serca Don Habanero są mieszanką XVI-wiecznego podręcznika servoir-vivre'u oraz dwóch innych istotnych argumentów, które niech jednak pozostaną tajemnicą.

Jednak jak każdy prawdziwy lord, tak i Don Habanero lubi czasem plebejskie rozrywki.Wśród nich występują przede wszystkim kopanie nadmuchanego świńskiego żołądka oraz opowiadanie niskiego lotu bezsensownych kawałów typu:
"Czy to ptak, czy to samolot? Nie, to deszcz, bo jaskółki nisko latają"

Kiedy więc usłyszycie opowiadany dystyngowanym głosem kawał, z którego nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać, to wiecie, że macie do czynienia z Donem Habanero.

Smacznego:)

Jamajkel


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz